niedziela, 22 maja 2011

słoneczna niedziela lepsza niż wszystko

Dzisiaj spotkałam się z Mają. U mnie w domu.
I nawet poszłyśmy nad pobliski staw gdzie piękny Pan Żuraw, niekwestionowany król stawu, siedział na czubku wierzby płaczącej usytuowananej na małej wysepce na środku bajorka.
Dumnie patrzył na nas z góry i obserwował jak wygrzewamy się na słońcu:)

Maja czuła się dzisiaj dobrze. Oczywiście jest bardzo słaba i szybko się męczy.
Jak szybko, może świadczyć tylko fakt, że po godzinnej rozmowie ze mną powiedziała, że ją zmęczyłam.
A przecież to się normalnie nie zdarza:)

Maja jest po pierwszej chemioterapii.
Przeszła ją dobrze, choć pierwsze dwie doby były trudne.

Planowanych serii chemioterapii jest 5, a na każdą serię składają się 3 wizyty co tydzień w szpitalu na kolejne wlewki/kroplówki.
Maja po nich wychodzi do domu, w ten sam dzień lub dzień następny.
Planowanych jest więc kilkanaście tygodni leczenia chemioterapią.

Przed Mają więc ciężka i długotrwała praca.
A przed nami kolejne dni i tygodnie, w którym będziemy przesyłali Jej swoje małe promyczki myśli i modlitw.

1 komentarz:

  1. Promyczki?! Pioruny!!! staramy się wysyłać pioruny dobrej energii :) Dziękujemy za bieżące informacje.
    Basia i Jurek

    OdpowiedzUsuń