Widziałam się z Mają w niedzielę. Czuła się dobrze choć przeszła jakąś infekcje wirusową i była osłabiona.
Wyników bronchoskopii ciągle nie ma, a Maja na poniedziałek była już umówiona na konsultacje i podjęcie chemioterapii w szpilatalu we Wrocławiu przy pl. Hirszfelda.
Maja nie chciała już czekać z podejmowaniem decyzji i zależało jej aby zróbić kolejny krok w leczeniu.
Dzisiaj mi napisała, że podadzą jej o 14stej pierwszą dawkę chemioterapii tradycyjnej i chyba jutro pójdzie do domu.
Nie wiem jak się czuje w tej chwili, ale pewnie wszyscy możemy sobie wyobrazić.
Jak będę wiedziała coś więcej to napiszę. Jeśli nie będę wiedziała nic więcej to nie napiszę:)
Chciałabym wycofać się i czekać na sygnał kontaktu od Mai.
Przesyłajmy jej ciągle nasze dobre myśli i modllitwy, aby to trudne leczenie było na Jej siły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz