środa, 6 czerwca 2012

czerwcowe wieści


Od Mai
"czas mi tak mija na drobnych sprawach i drzemeczkach pomiędzy...

Po operacji czuję się coraz lepiej, chociaż wciąż jak pacjent. To znaczy potrzebuję dużo odpoczynku, snu i mam uważać na skłony i podnoszenia.

2 tygodnie temu byliśmy z Maćkiem w Holandii w Maastricht, na spotkaniu z lekarką z tamtejszej Akademii Medycznej (ogromniastej, nowoczesnej, wypasionej), na które umówił nas Pan Dziadziuszko. Lekarka włączyła mnie do programu rozszerzonego dostępu, co oznacza, że otrzymuję leki bezpłatnie. Pani wydała mi dwa pudełka, co oznacza, że w połowie lipca znowu tam jedziemy. Może uda się wynegocjować jakiś dłuższy czas pomiędzy wizytami.

No i ostatni news: Maciuś w piątek odebrał moje wyniki badań...
W zakresie głowy jest niewielka regresja - co znaczy wynik bardzo dobry, bo głowa ma taką charakterystykę, że stara się nie przepuszczać niczego do siebie - dobre kiedy nie przepuszcza złego, ale lepiej kiedy przepuszcza leki...
W zakresie płuc - widoczna regresja!!! Po raz pierwszy od okresu diagnozy w zeszłym moje płuca odpuściły...

nawet nie chce mi się krzyczeć HURRA, bo kiedy się dowiedziałam od Maćka o wynikach (byłam na wyjeździe), to pociekły mi łzy pokazujące mi, jak bardzo się stresowałam...

no, a za dwa i pół tygodnia jedziemy na wakacje do Toskanii

całuję bo mnie mąż rozprasza i do mnie gada...
Maja"

I nie mam nic do dodania:)