niedziela, 3 lipca 2011

pada kotami i psami (ang), pierze żabami, leje jak z cebra

...dzisiaj właśnie mamy te idiomy za oknami.

Pogoda jest mało wakacyjna, ale na szczęście nie ma wpływu na samopoczucie Mai.
Maja czuje się dobrze.

Trzyma fason, jak to sama określiła:)

W dalszym ciągu co tydzień w szpitalu Maja bierze kolejną dawkę chemioterapii.
Co trzy tygodnie zaczyna się kolejna seria i jest to też moment gorszego samopoczucia, który przeciąga się od 3 dni do tygodznia.
Następne dawki chemii są już trochę mniej dokuczliwe.
Nieraz ze względu na słabe wyniki krwii ( niska ilość białych krwinek podczas tego typu leczenia jest normą) zamiast kolejnej dawki chemioterapii Maja dostaje leki wzmacniające i póżniej w następnym tygodniu leczenie jest kontynuowane już bez zman.

Po tych lekach pomagających podwyższych ilość białych krwinek niestety samopoczucie też trochę spada, ponieważ one powodują obiawy podobne do grypowych.


Za dwa, trzy tygodnie powinny być wyniki badań, które być może dadzą odpowiedź na pytania dotyczące skuteczności tej chemioterapii.

Leczenie jest bolesne i dłługotrwałe.
Patrząc jednak z boku mogę napisać, że Maja znosi to bardzo dobrze i jest niesamowicie dzielna i cierpliwa.

1 komentarz:

  1. Dziękujemy za wieści. To dobrze, że Maja ma tak pozytywne nastawienie. Na pewno terapia okaże się skuteczna. Codziennie myślimy o Mai i wszystkich Doboszkach. Będzie dobrze, na pewno, przecież musi być dobrze! :) buziaczki

    OdpowiedzUsuń